Szanując oczekiwania
sympatyków naszego pięknego hobby, nie wypada nawet niepoświęcić odrobiny czasu i kilku słów na temat czegoś co w mojej ocenie jest potężnym narzędziem w
procesie komunikacji, a mianowicie transparentnym komunikacie, w
którym nigdy nie powinno zabraknąć tzw. sprzężenia zwrotnego.
Cóż to takiego i
dlaczego jest aż tak priorytetowe owo sprzężenie o tym chyba
nikomu nie trzeba tłumaczyć biorąc pod uwagę, że w życiu
prywatnym każdorazowo troszczymy się o nie dążąc do realizacji
określonego celu. To właśnie tu dążąc do sukcesów pamiętamy,
że zawsze warto jest zadbać o szacunek do podmiotu tj. adresata
oraz dostosowanie swych oczekiwań i samej treści komunikatu do jego
kompetencji.
Dlaczego właśnie dziś
chciałem o tym wspomnieć? Otóż od dłuższego czasu zauważyłem,
iż niejednokrotnie i to nie tylko niektórym wędkarzom, łatwiej
jest wypowiadać się na tematy dotyczące PZW w przeróżnych
grupach dyskusyjnych, forach czy też na prywatnych profilach lub
blogach, niż oficjalnie zwrócić się z nurtującą problematyką
do wybranych władz kół, okręgów czy też zarządu głównego.
Takie możliwości dają
nam zarówno dostępne formy poczty elektronicznej jak i zebrania
członków kół i zarządów. Choć w tej ostatniej formie
przyznaję, że wielu z Was w dobie obostrzeń związanych z pandemią
COVID-19, może stawiać zdroworozsądkowy dystans społeczny jako
priorytet.
Jeśli nawet tak jest i
wybieramy w ostateczności dogodniejszą dla siebie formę aktywności
w komunikacji elektronicznej, to postarajmy się aby spełniała ona
choć podstawowe wymogi formalne. Konstruujmy swą twórczość tak
aby była odbierana personalnie z przysłowiowym „do mnie, a nie
koło mnie”. Nie oczekujmy aby ktoś merytorycznie reagował na
tzw. „słowne zaczepki” często zamieszczane w sieci pod wpływem
emocji, zmęczenia czy też presji czasu. To wszystko wpływa na
budowanie lub osłabianie relacji wśród wędkarzy, a pośrednio na
kształtowanie postaw wśród najmłodszego wędkującego pokolenia,
które jest również obecne i aktywne w szeroko pojętych social
mediach.
Z jednej strony chciałbym
zrozumieć autorów takich treści, którzy odnajdują się w swej
misji, z drugiej zaś, usiłuję doszukać się nie tylko przesłanek
ich działalności, ale również zakresu KOMPETENCJI w Polskim
Związku Wędkarskim.
Mając powyższe na
uwadze oraz odpowiedzialność jaka spoczywa na autorach takich
treści, warto poddać pod dyskusję przedmiotowe zjawisko
zaznaczając jednocześnie, iż jako związek dysponujemy oficjalną
stroną internetową, do której moderowania zostały określone
zarówno wymagania jak i zakres kompetencji osób upoważnionych.
Nie chciałbym
pozostawiać nikogo z jakąkolwiek dozą niedosytu względem tego
skromnego artykułu, dlatego też uważam, że każdorazowo przed
publicznym pochwaleniem się wiedzą w jakiejś przedmiotowej
sprawie/dziedzinie, nie dotyczącej sfery naszego życia prywatnego,
a raczej dobra całego PZW, warto poddać się refleksji oraz zadać
sobie kilka istotnych pytań w związku z powyższym.
-
Czy zawsze dokładamy
wszelkich starań aby będąc aktywnym w mediach społecznościowych
nie wkraczać w niepowierzone nam kompetencje?
-
Czy nawet wkraczając w
obszar tych kompetencji jesteśmy świadomi mogących wystąpić
konsekwencji?
-
Czy wraz z naszą
aktywnością przyjmujemy na siebie wszelkie okoliczności co do
konieczności udzielenia odpowiedzi na mogące wystąpić zapytania
lub społeczne niezadowolenie?
Pamiętajmy ta pasja ma
nas łączyć, a nie dzielić, to ona daje nam tlen dla umysłu i
pewną dawkę adrenaliny podczas relaksu i to o nią musimy wspólnie
zadbać, a nawet walczyć bez względu na preferowaną metodę połowu
czy też formę aktywnego wypoczynku nad wodą – troska powinna być
tożsama.
Z wyrazami szacunku –
mgr Piotr Głażewski