25 października 2021, 21:37
6 minut czytania
Koło nr 41 "KLUB GARNIZONOWY" w Mińsku Mazowieckim
Wielu z nas wstępując do Polskiego Związku Wędkarskiego ma wielkie oczekiwania i nadzieje. Czy takie oczekiwania mamy również względem siebie oraz swego poczucia odpowiedzialności za kompleksową realizację zadań statutowych czy może traktujemy te obowiązki wybiórczo skupiając się jedynie na tym co nam wolno i jakie mamy prawa?
Powiadom znajomego:
Poddając
diagnozie szereg wprowadzanych obostrzeń będących
konsekwencją COVID-19, zarządy Kół PZW oraz Instruktorzy PZW
realizujący działalność edukacyjną dla młodzieży, stawiali
czoła nie lada wyzwaniom. Ten czas był również wielkim
sprawdzianem dla każdego pojedynczego wędkarza, sprawdzianem
kreatywności w sytuacji kryzysowej - przetrwania, trwania i
rozwoju POMIMO WSZYSTKO.
Czy
oby wszyscy ten sprawdzian zdaliśmy bezbłędnie, a może są wśród
nas tacy, którzy nawet nie przystąpili do niego?
Drodzy miłośnicy
wędkarstwa i naszej przyrody, nie wiem jak Wy, ale ja dzięki
powyższemu dziś doskonale wiem:
Obserwując zarówno stronę PZW jak i inne portale społecznościowe, w których naprawdę nie brakuje niezbędnego minimum treści w postaci czytelnych komunikatów, ogłoszeń organizacyjnych, apeli i próśb, treści szkoleniowych oraz obowiązujących przepisów, konkursów, artykułów i reportaży, to w głębi duszy zastanawiam się czy naprawdę nie potrafimy po nie sięgać i interpretować ze zrozumieniem ich treści, czy może najzwyczajniej w świecie wolimy przechodzić obojętnie obok wszystkiego co jest związane z PZW i osiąganiem celu.
Wiele
trosk i problematyki moglibyśmy poruszyć podczas organizowanych
zebrań kół, jeszcze więcej udzielając namacalnego wsparcia.
Moglibyśmy, ale czyż nie jest tak, że wielu z nas ogranicza się
jedynie do uiszczenia opłaty rocznej i oczekiwania na realizację
tej odpowiedzialnej misji wyłącznie przez społecznie realizujące zadania zarządy kół, o których działalności niejednokrotnie
nawet nie zgłębiamy wiedzy?
Czy
naprawdę chcemy stawiać na „konsumpcjonizm"
i bierność na
płaszczyźnie hobby?
Przyznam szczerze, że wielokrotnie już wspominałem o pretensjonalnych zachowaniach niektórych wędkarzy, obserwowanym nasilaniu się wśród nich zjawiska konsumpcjonizmu, o ludziach którzy z reguły wiedzą jakie mają prawa, co im wolno, lecz kiedy zapytamy ich o obowiązki - niestety w tym aspekcie okazuje się, że nie zawsze „grzeszą" jakąkolwiek wiedzą.
Same krzyki czy też odważne zawołania pt. „weźmy się i ZRÓBCIE" naprawdę niczego nie wnoszą, niczemu nie służą, a jedynie obnażają gorzką prawdę - świadectwo tego, czy tak naprawdę jesteśmy kompetentnymi partnerami aby nawiązać dialog z PRZYRODĄ.
Możemy dziś pokusić
się o mały eksperyment i zaprosić na zebrania kół wszystkich
odważnie krzyczących „znad klawiatury". Możemy poświęcić
czas na wysłuchanie petycji, wniosków, skarg i ....... , i dać
szansę na ich realizację oraz na jeszcze odważniejsze
wypowiedzenie przez nich słów „ZA MNĄ", a nie „NAPRZÓD"
jak dotychczas było to czynione.
Obawiam się tylko
jednego - że moglibyśmy większości z takich osób nie spotkać
już na kolejnych zebraniach. Wybaczcie mi te odważne słowa - nie
„prorokuję" tylko znam to o czym piszę z pracy „na żywym organizmie".
Może jest to przykre, ale w mojej ocenie prawdziwe, a przedstawione postawy lub ich całkowity brak są krzywdzące w szczególności wobec prężnie działających wędkarzy i często ich całych rodzin - ludzi, którzy wiedzą, że PZW to My i nasze czyny, a nie puste słowa.
Zakres i formy już
zrealizowanych przedsięwzięć były często podyktowane
zdiagnozowanymi zagrożeniami oraz wyzwaniami płynącymi z
dotychczas postawionych wniosków. Dziś dzięki temu mamy możliwość
dostrzec również szanse
na lepsze jutro -
lecz czy oby na pewno jesteśmy gotowi na ich dalszą realizację i
czy pomimo ambicji wystarczy nam jeszcze sił do dodatkowej walki z
tymi, którzy podcinają nam na co dzień skrzydła?
Odpowiedź na
to pytanie pozostawiam do indywidualnego przemyślenia względem swych
sił i ambicji.
Chcę abyśmy w tym miejscu pamiętali, iż w dobie globalizacji zagrożeń i dużej presji ze strony przemysłu, rybactwa i wędkarstwa, nie jesteśmy zdolni w ciągu jednego roku zmienić kondycji naszej przyrody, nie możemy też winić za jej aktualny stan wyłącznie PZW i ich członków, ale możemy poprzez podejmowanie społecznych inicjatywy, działać w kierunkach:
Nie wymagam w tym miejscu cudów, nie oczekuję efektów „WOW" czy też „Och i Ach", a jedynie odrobiny wyrozumiałości i zaufania, ludzkiego szacunku oraz refleksji nad emocjami zanim wytoczymy armaty krytyki.
Tylko przez taką realizację powyższego możemy przyczynić się do prawidłowego kreowania i troski o wizerunek wędkarza oraz całego Polskiego Związku Wędkarskiego - wizerunek budowany przez pokolenia.
Z wyrazami szacunku - mgr Piotr Głażewski